poniedziałek, 26 grudnia 2016

IDEALNY PREZENT – SERIA „WIELCY ZAPOMNIANI POLACY”

Być może nie jest to najlepszy moment, żeby pisać o prezentach – w końcu wczoraj lub przedwczoraj (w zależności od tradycji obowiązującej w danym domu), każdy z Was wręczał i otrzymywał prezenty, mam nadzieję, że również książkowe. Chwilowo więc wszyscy mają już pewnie po dziurki w nosie tematu prezentów, tym niemniej należy pamiętać, że okazje do upominków to nie tylko Święta Bożego Narodzenia, ale również imieniny, urodziny i dziesiątki innych okazji, a dla każdego mola książkowego najlepszym prezentem była, jest i zawsze będzie książka.
W związku z tym chciałabym dziś napisać o pewnej serii książek, która, moim zdaniem stanowi prezent idealny. Jakiś czas temu wydawnictwo Muza wypuściło na rynek dwie części książki „Wielcy zapomniani Polacy, który zmienili świat” autorstwa Marka Boruckiego. Niedawno serię tę uzupełniła książka „Wielkie Polki, które zadziwiły świat” pióra Joanny Puchalskiej Powyższe pozycje uważam za absolutnie wyjątkowe na rynku polskiej literatury historycznej.

W każdym tomie mamy przedstawione około trzydzieści portretów wybitnych Polaków i Polek (niestety, u Puchalskiej tylko 13, ale za to nieco bardziej szczegółowych), którzy, mimo dokonania niezwykłych odkryć bądź wybitnej twórczości artystycznej, zostali przez ogół naszego narodu zepchnięci w mroki zapomnienia. Częściowo powody tego są w książce wyjaśnione – na ogół przyczyną jest fakt, że działali, żyli i zmarli za granicą oraz, że nie podobali się poprzedniemu ustrojowi. Do innych przyczyn na pewno należy zaliczyć zwykłą ludzką zawiść, ignorancję i antysemityzm.  Często też na ich niekorzyść działała zwykła dziejowa niesprawiedliwość, która jakoś dziwnie uwzięła się na nasz biedny naród. Wielu z bohaterów niniejszej publikacji powinno było otrzymać nagrodę Nobla (na przykład odkrywca witamin, czy twórca pierwszej bezpiecznej szczepionki przeciwko polio), ale zamiast nich uhonorowano zachodnich badaczy (co działo się w historii wielokrotnie, wystarczy przypomnieć sobie ostatni film o Enigmie, w którym nikt nawet nie zająknął się o kluczowej roli Polskich matematyków). Gorzej, że wszystkie te wybitne postacie są również właściwie zapomniane w swojej ojczyźnie, a to już się nie powinno zdarzyć.

W każdym tomie serii, na około 400 stronach prezentowane są krótkie portrety biograficzne tych niezwykłych Polaków i Polek, opatrzone mnóstwem zdjęć (niestety czarno-białych i to jest, moim zdaniem, jedyna wada tej publikacji, chociaż dzięki temu książki wydane są na przyjemnym, szorstkim papierze i nie kosztują po 100 zł od sztuki, więc nie będę narzekać). Wśród nich mamy wielu niezwykłych ludzi, jak na przykład wybitną primabalerinę, która romansowała z kilkoma rosyjskimi książętami i nawet za jednego wyszła, ekstrawaganckiego fryzjera, który narzucał trendy całej Europie i jako pierwszy nakazał kobietom regularnie myć włosy, Maksymiliana Faktorowicza ze Zduńskiej Woli, który jako Max Factor stał się twórcą jednej z największych firm kosmetycznych na świecie czy Antoniego Pateka – twórcy najdroższych obecnie zegarków na świecie. To oczywiście tylko niektórzy z bohaterów serii, ale stanowią najlepszy przykład tego, że Polska ma o wiele więcej ciekawych postaci niż nam się wydaje i nie musimy być dumni wyłącznie z Kopernika, Wałęsy, Skłodowkiej-Curie czy Jana Pawła II, a Polacy na pewno są częścią światowej potęgi.


Dzięki wyjątkowo ładnemu u starannemu wydaniu, niezbyt długim i szczegółowym portretom biograficznym pisanym zgrabnym i przystępnym językiem, oraz mnóstwu zdjęć i grafik seria Muzy stanowi wyjątkową pozycję na rynku wydawniczym i  nadaje się nie tylko dla pasjonatów historii, ale dla wszystkich miłośników niebanalnych opowieści i ciekawych ludzkich losów. Jest to książka, którą, moim zdaniem, każdy Polak powinien mieć na półce, gdzie w dodatku wyjątkowo elegancko się prezentuje. Dlatego, w moim odczuciu, seria ta stanowi prezent idealny – jest ciekawa, elegancko wydana i w dobrym guście a do tego można z niej wyciągnąć mnóstwo pożytecznych wiadomości i poznać losy wielu fascynujących postaci oraz poczuć się dumnym z bycia Polakiem – czegóż więcej można chcieć?

niedziela, 18 grudnia 2016

„MAGIA KŁAMSTWA” PO POLSKU – MAŁGORZATA ŁATKA „KAMFORA”

Na zakup książki Małgorzaty Łatki zdecydowałam się natychmiast po przeczytaniu opisu i jednej pozytywnej recenzji na internetowym blogu. Powód jest prosty – motyw przewodni powieści czyli rozwiązywanie zagadki kryminalnej za pomocą analizy mowy ciała jest dla mnie wyjątkowo interesujący. Kilka lat temu nadawano bardzo ciekawy serial z Timem Rothem w roli głównej. Oryginalny tytuł to „Lie to Me”, polski -  „Magia kłamstwa”. Roth grał w nim specjalistę od mowy ciała, szczególnie od analizy tzw. „mikroekspresji” czyli pojawiających się na naszych twarzach nieświadomie, na ułamek sekundy wyrazów, które pozwalają rozpoznać takie uczucia jak kłamstwo, wstyd, pogarda czy pożądanie i dzięki temu poznać prawdziwe intencje człowieka, niezależnie od tego, co zdecyduje się nam powiedzieć. Temat wydał mi się wyjątkowo interesujący i od tego czasu staram się go zgłębiać w wolnych chwilach.

„Kamfora” to powieść, w której ten motyw stanowi oś fabuły. W Krakowie dochodzi do kilku niezwykle brutalnych morderstw na młodych kobietach. Z początku wydaje się, że ofiary nie mają ze sobą absolutnie nic wspólnego, ale wkrótce okazuje się, że może je łączyć pewna cecha. Prowadzący śledztwo młody, rzutki i inteligentny komisarz Jakub Zagórski zwraca się o pomoc do specjalistki od mowy ciała Leny Zamojskiej. Razem opracowują ryzykowny i niebezpieczny plan schwytania mordercy, który może okazać się śmiertelnie niebezpieczny…

Oprócz niezwykle ciekawej i dobrze poprowadzonej fabuły, która idealnie ukazuje niebezpieczeństwa czyhające na młode, samotne kobiety w dwudziestym pierwszym wieku, „Kamfora” ma dla mnie jeszcze jeden dodatkowy atut: po raz pierwszy od niepamiętnych czasów ukazana jest w polskiej powieści kryminalnej skuteczna, owocna i dobrowolna współpraca policji z zewnętrznym specjalistą. Zarówno u Miłoszewskiego jak i Mroza czy Bondy główny bohater – czy to prokurator czy behawiorysta, stał zawsze sam po przeciwnej stronie barykady niż organy ścigania, których głównym zadaniem zdawało się być rzucanie mu kłód pod nogi i podkładanie świni przy każdej okazji. U Łatki jest wręcz przeciwnie – policja sama wpada na genialny pomysł poproszenia Zamojskiej o pomoc i traktuje jej sugestie z szacunkiem zamiast wyśmiewać badanie mikroekspresji jako nauki przydatnej w ujęciu sprawcy. Przedstawienie polskiej policji jako służb, które zdały sobie sprawę z wejścia świata w dwudziesty pierwszy wiek, chętnych i gotowych do korzystania ze zdobyczy behawioryzmu jest jak powiew świeżego powietrza na scenie polskiego kryminału. Naprawdę, chętnie przeczytałabym więcej książek, w których polska policja i system prawny do czegokolwiek się nadają – choćby tylko „ku pokrzepieniu serc” :)

„Kamfora” to naprawdę solidny kryminał, z logiczną i sensowną fabułą, dobrze nakreślonymi bohaterami i ciekawą zagadką. Małgorzata Łatka w swojej drugiej powieści udowadnia, że ma już świetnie wyrobione pióro i doskonały warsztat pisarski. Zabawne dla mnie jest to, że z okładkowego blurba książkę poleca Joanna Opiat-Bojarska, a po przeczytaniu „Bestsellera” tej autorki mam wrażenie, że powinno być odwrotnie, bo Opiat-Bojarska ma się czego od Łatki uczyć.


„Kamforę” polecam wszystkim fanom rasowych kryminałów, szczególnie polskich, oraz wszystkim osobom zainteresowanym tematem analizy mowy ciała. Mam nadzieję, że „Kamfora” okaże się pierwszym tomem z cyklu o Zagórskim i Zamojskiej, bo ta para bohaterów ma świetną chemię i potencjał na wiele emocjonujących przygód. Mam również nadzieję, że nazwisko Małgorzaty Łatki będzie niedługo lepiej rozpoznawalne w kanonie polskiego kryminału, ponieważ, moim zdaniem, autorka naprawdę na to zasługuje.